Piszesz bloga? Rób to dobrze!

Ten wpis dotyczy każdego blogera, który nie pisze o tym co zjadł na obiad i jaki przeżył wspaniały dzień. Jest to wpis serii moich mądrości życiowych dotyczących prowadzenia bloga z całym arsenałem argumentów potwierdzających moje stanowisko. Jeśli piszesz bloga – przyłóż się do tego i stwórz sobie dobrą reputację.

Do napisania tego wpisu nakłoniło mnie zjawisko, które zaobserwowałem podczas przeglądania treści w moim czytniku RSS. Zauważyłem, że (niestety) zdecydowana większość blogów, które subskrybuję jest pisana „na odwal się„. A przynajmniej mam takie wrażenie. Jednak nie trudno mu się oprzeć kiedy kolejny wpis jest odpowiedzią na jakieś pytanie czytelnika, które można z powodzeniem umieścić w odpowiedzi do komentarza, w którym zostało zadane.

Destrukcyjna strategia artykułów filarów

Jeśli przyjmujesz strategię pisania „artykułów filarów” to znaczy, że prawdopodobnie pozostałe Twoje wpisy są zapychaczami. A to oznacza, że mają nikłą wartość dla czytelnika. Ktoś je pewnie czyta z sympatii, albo udało Ci się jakoś utwierdzić swojego odbiorcę w przekonaniu, że piszesz wartościowe wpisy, które rozwiązują jakiś problem.

Poniżej kilka minusów pisania takich zapychaczy:

  1. Nie przekazujesz żadnej wartości w treści
  2. Tracisz czytelników – ile razy można czytać artykuł o niczym?
  3. Kreujesz o sobie i swoim blogu negatywne opinie
  4. Masz wpis, który nawet nie znajdzie się w pierwszej setce pozycji w Google, więc zapewni Ci on jedynie wejścia w 2-3 dni po opublikowaniu

 

Oczywiście są też plusy:

  1. Masz szybką i bezbolesną treść do opublikowania nawet codziennie (co to za praca siąść i machnąć wpis w 20 minut?). Przy 1000 subskrybentów masz praktycznie gwarancję, że ktoś wejdzie na Twojego bloga i nieopatrznie może nawet kliknie w reklamę
  2. Utrzymujesz czytelnika w przekonaniu, że na blogu coś się dzieje i że nie jest martwy

 

Te plusy oczywiście są kosztem wszystkich powyższych minusów. Ja uważam, że nie warto.

Muszę napisać artykuł, bo dawno nic nie pisałem

To stwierdzenie jest dla mnie co najmniej idiotyczne. Spotkałem się z opinią, że trzeba publikować regularnie, bo użytkownicy przestaną odwiedzać Twojego bloga. Serio? Czy Ty swoje 20 ulubionych blogów trzymasz w zakładkach i sprawdzasz codziennie czy nie ma nic nowego?

Rozwala mnie to na łopatki. Ale OK, może ktoś nie słyszał o takim wynalazku jak newsletter albo RSS. Ja wolę tak dowiadywać się o nowych artykułach niż odwiedzać setki stron, aby tylko zobaczyć czy nie ma na nich czegoś nowego. I wtedy nie interesuje mnie, że na stronie artykuł pojawia się raz na miesiąc. W takim przypadku jednak jest to konkretny artykuł, który mogę z chęcią przeczytać i coś z niego wyciągnąć.

Podsumowanie

Nie chcę w tym artykule przytaczać żadnych adresów, nawet tych pozytywnych. Każdy może ocenić swoją twórczość. Są jednak takie blogi, które katują mnie swoimi przerwami. Każdy wpis na takich blogach czytam z przyjemnością i zawsze jak mam się odnieść do treści w komentarzu. Z drugiej strony tematyka niektórych wpisów sprawia, że ręce mi opadają. I to na blogach branżowych.

Niektórych blogerów mógłbym nawet odesłać do Twittera, aby tam uprawiali swój blogging – miejsca na wpis w sam raz. Jeśli jesteś blogerem (jeśli jesteś blogerę to nie) to proszę Cię – nie każ mi czytać tych 200 słów o niczym. Albo pożegnaj się z czytelnikiem (i mam nadzieję, że inni również się z Tobą pożegnają).

To tak w trosce o jakość internetów ;) Wszelkie komentarze mile widziane. Tylko nie pisać, że mam ból dupy, bo taka jest prawda. Albo nie – ja mówię jak jest :)

Opublikowany przez Kuba Mikita

Miłośnik minimalizmu i prostoty, bo nie potrafi stworzyć niczego ładnego. Ma kołdrę, na której wypisane są funkcje WordPressa.

17 odpowiedzi na “Piszesz bloga? Rób to dobrze!”

  1. Faktycznie o wiele lepiej jest, jeżeli pisze się wpis raz, a dobrze. Są treści, które wymagają rozwinięcia, a są takie, które można streścić w jednym zdaniu. Jeżeli ktoś tworzy bloga, takiego jak Twój – wpisy powinny być konkretne, a jeżeli ktoś chce poznać kawałek życia bloggera od tego jest Facebook albo G+, na którym można zawierać każdą małą myśl, czy też odpowiadać na pytania. Można też stworzyć osobną podstronę z czymś jak FAQ WordPressa (haha) – odpowiedzi na pytania, które każdy zadaje, ale są na tyle krótkie, że nie nadają się na osobny wpis ;)

  2. „Albo pożegnaj się z czytelnikiem (i mam nadzieję, że inni również się z Tobą pożegnają).”

    A czy nie uważasz, że te durne popupy polub, zapisz się do newslettera również do pożegnania się z x czytelnikiem przyczyniają? Przyznam, że jak przy każdym lub prawie każdej wizycie miałbym klikać zamknij popup, zamknij popup to bym sobie darował odwiedzać taki serwis.

    „Niektórych blogerów mógłbym nawet odesłać do Twittera, aby tam uprawiali swój blogging – miejsca na wpis w sam raz.”

    Weź pod uwagę, że przykładowo w WordPressie mamy formaty wpisów np: wideo, zdjęcie, galeria czy status. Ten ostatni to właśnie coś na kształt wpisu na Twitter = krótki wpis. Czy format zdjęcie = tytuł + zdjęcie <- przykładowo wpis z infografiką.

  3. Nie do końca bym się zgodził. Jeśli temat jest rzeczywiście wart wielu słów, warto je napisać. Ale jeśli na jakimś blogu naprzykład o programowaniu ktoś zamieści dosłownie kilka zdań, jednak o takiej treści, która potrafi zaoszczędzić mi kika dni pracy, to nie mam nic „naprzeciwko”.
    Szczerze mówiąc, nawet wolę takie wpisy które po prostu podają konkretny przykład do samodzielnego zrozumienia niż rozwlekłe tutoriałe albo co gorsza ostatnio modne videoporadnki.

    Umieszczanie krótkich wpisów na FB czy podobnych całkowicie mija się z celem, znikają one w gąszczu następnych informacji, odszukać nie sposób, praktycznie brak moźliwości powrotu do posta.
    Oczywiście cały czas mówię o dość specyficznym rodzaju wpisów, jeśli chodzi o posty dotyczące stosunku autora do rzeczywistości to faktycznie lepiej jeśli mają trochę treści.
    Zdanie – „karkówka z grilla jest najlepsza wieczorem” rzecywiście nie wywoła burzliwej dyskusji :-) No chyba że ja jakimś pudelku czy onecie, ale to jest inna para kaloszy źe tak powiem.

    Tak dla przykładu – gdyby Einstein zamieścił wpis o treści
    E=mc2, ciekawe jaka by była opinia o takim wpisie.

  4. I tak i nie, i tak i nie.

    Każdy blog jest odzwierciedleniem jego twórcy. Jeden będzie miał treść codziennie inny co miesiąc, jeden super regularnie inny zupełnie na odwrót. I ten i ten jest blogiem. Nie ma jednej właściwej zasady.

    Tak, należy się cokolwiek przykładać do wpisów. Niech to jednak ocenią (i tak zrobią z całą pewnością) czytelnicy.

    Wolnoć tomku w swoim domku… mój blog moje zasady.

  5. Moim zdaniem nie ma nic gorszego niż robienie z bloga tematycznego serwisu informacyjnego i powielanie byle jakich newsów, które pojawiły się już we wszystkich możliwych portalach informatycznych.
    Po chwili nie ma różnicy, czy subskrybuje się dobreprogramy, czy bloga…

  6. Jestem przeciwnikiem pisania tylko po to żeby pojawił się nowy artykuł. Jeśli już pisać, to po to żeby przekazać jakieś nowe treści lub własne przemyślenia na dany temat.
    Co do nowego artykułu zamiast odpowiedzi na komentarz to oczywiście wszystko zależy czy da się w kilku zdaniach odpowiedzieć czy też nie. Jeśli temat jest bardziej obszerny uważam, że warto napisać nowy artykuł.
    Pozdrawiam,
    Jacek Pastuszko

  7. Rzeczywiście większość blogów jest niestety tak hmm… słabej jakości. Nic na to się nie poradzi, pozostaje selekcja naturalna. Mam nadzieję że mój blog nie skończy działalności na opisie wczorajszego śniadania :)

  8. Mam wrazenie, ze autor wpisu skupił się głównie na blogach typowo branżowych i tematycznych. Ale oprócz tego istnieją blogi lifestylowe, które choć nie dywagują o informatycznych i marketingowwych kwestiach, bo nie oszukujmy się, jest sporo dobrych i mniej dobrych blogów o samej sztuce vblogowania i obecności w sieci, również mogą być chętnie odwiedzane. I oczywiście nie kłóce się, uważam, że zapychacze to ?zło”, ale wtedy nie musimy pisać tylko po to by „odpowiedzieć na problem”.

  9. Jeśli chodzi o regularność to masz rację. Lepiej napisać dwa, trzy wpisy na miesiąc, ale takie, które user przeczyta z zainteresowaniem niż gdyby pisać codziennie, a głupoty, które nie mają wartości merytorycznej (lepiej coś takiego pisać jako ciekawostki na fanpage’u niż zasypywać tym bloga.

  10. Jeśli się prowadzi kilka blogów, to wtedy dopiero robi się problem z ich obsługą, pisaniem. A do tego warto je trochę pozycjonować, promować w różnych miejscach. Sporo pracy…

  11. Moim zdaniem masz „ból dupy”… i do tego całkiem uzasadniony :) Niestety Internet stał się niesamowitym śmietnikiem i aby przegrzebać się przez tony bezsensownych treści trzeba wykazać się nie lada samozaparciem. Niestety, wszyscy mamy tylko 24/7.

    Swoją drogą sam prowadzę bloga kulinarnego, czyli wymienionego w pierwszym akapicie (więc nie muszę się przejmować treścią tego wpisu, bo to nie o moim blogu ;) ), i tutaj, aby sypnąć wartościową treścią, trzeba nieźle pogłówkować. Inaczej wychodzi suchy wpis, nie niosący – poza samym przepisem – żadnej innej wartości.

  12. Szkoda, że nie masz mięsa (prawdziwych przykładów). Może pojawiłby się odpowiedzi wymienionych autorów notek i blogów. Dobra akcja też zachęca wielu czytelników :)

  13. Najlepiej jest po prostu posiedzieć trochę dłuższą chwilę (2-3 dni), a nie po prostu napisać coś na szybkiego, ponieważ w większości przypadkach to zupełnie nie ma sensu. W 100% zgadzam się z Twoim zdaniem, ale jednak każdy by chciał aby ludzie codziennie wchodzili na bloga, aby był jakiś ruch. W moim przypadku jest tak, że jak opublikuję wpis to jest duży ruch przez 2 dni, a potem drastyczny spadek. Chociaż to również zależy od reklamy :)

    Wpis bardzo dobry i polecam do przemyśleń :)

Możliwość komentowania została wyłączona.