Minęło już dobre 6 lat odkąd założyłem tego bloga i dobre 3 lata odkąd wyrosłem ponad niego. Oto kawałek historii z tego bloga, mojego życia i biznesu, co zaprowadziło mnie w miejsce, w którym nie robię już więcej „stron na WordPress”. 

Przyznam, że założyłem tego bloga bez większego celu. Niby sam chciałem poznać WordPressa i dzielić się moimi odkryciami, ale to było bardziej na zasadzie, że chcę mieć swoje własne miejsce w sieci. Blog z bycia celem sam w sobie stał się drogą, która pozwoliła mi wyklarować to co chcę robić.

Ale zacznijmy od początku.

Blog jako lead generator

Pisałem te wpisy, uzależniałem się od statystyk i studiowałem. To był najlepszy czas na założenie bloga. Mimo, że zawaliłem przez niego i przez swoje pasje kilka egzaminów to stan, w którym jeszcze nie trzeba było iść do pracy, a już trzeba było coś robić popchnął mnie to takiego drobnego zajęcia „po godzinach” jak pisanie bloga i nauka PHP.

Artykułów przybywało, starałem się pisać wszystko to czego się uczę i pokazywać szczerze swój proces. To spowodowało, że zaczęli do mnie pisać totalnie obcy ludzie, którzy znaleźli mnie w Google. Pisać z drobnymi zleceniami.

Dzięki temu blogu znalazłem kilku stałych klientów, udało mi się zarobić trochę pieniędzy i rozwinąć dzięki temu swój biznes. Przyszło to bardzo naturalnie. Pisałem artykuły, klienci pisali do mnie z pytaniami o ofertę i drobne zlecenia w ten sposób wpadały.

To było jednak zdecydowanie za mało, żebym mógł powiedzieć, że żyję z bloga.

Pierwsza i ostatnia praca

Jedną z osób, które do mnie napisały był Bartek. Chciał, abym dołączył do jego rozwijającego się zespołu. Nie mogłem odrzucić takiej propozycji i była to świetna decyzja. Zarabiałem nie małe pieniądze, ale najważniejsze było to, że nauczyłem się pracy dla klienta i zdobyłem doświadczenie. Bardziej mam tutaj na myśli doświadczenie biznesowe niż developerskie.

Praca w tej firmie pokazała mi, że ludzie za te fajne stronki na WordPressie są w stanie płacić dobre pieniądze i że ten rynek rośnie bardzo szybko.

Była to ostatnia moja praca, ale nie ze względu na to, że było tak źle. Zaczynałem z myślą, że i tak będę chciał założyć własną firmę, a to prawie 2-letnie doświadczenie w innej agencji było dla mnie świetną trampoliną.

underDEV

Zwolniłem się z ówczesnej pracy, z bólem skończyłem studia i założyłem własną działalność – underDEV. Kontynuowałem jeszcze przez chwilę pracę w tamtej firmie bardziej na zasadach outsourcingu oraz wykonywałem zlecenia dla własnych klientów. W tym czasie udało mi się zatrudnić jedną osobę do pomocy.

W międzyczasie, na WordCampie w Krakowie poznałem Tomka, z którym udało się nawiązać bliższą współpracę. Ta współpraca od początku wyznaczyła kierunek, w którym chcę iść mimo, że wtedy jeszcze nie zdawałem sobie z tego sprawy. Trwa ona nadal i bardzo ją sobie cenię.

Mimo, że wykonaliśmy kilka świetnych projektów, to portfolio stoi nadal puste. Nie jest to wynik lenistwa czy braku czasu lecz relacji. Najlepsze i najciekawsze projekty jakie udało nam się zrealizować to były projekty, którymi nie mogę się chwalić. To trochę nakręca spiralę, bo pracy jest dużo, ale ta praca nie rodzi naturalnego efektu polecenia. Pracuję na sukces innych firm. Ostatnio usłyszałem w pewnym podcaście, że im dalsza droga od klienta końcowego tym wynagrodzenie maleje, a odpowiedzialność wzrasta. To jest niestety brutalna prawda.

Z drugiej strony staram się również budować własną organizację tak, aby wszyscy mieli poczucie rozwoju i własnego wkładu. Ale nie tylko poczucie, a realny wpływ na rozwój firmy. Aktualnie jesteśmy na etapie zatrudniania drugiej osoby na stałe i rekrutację przeprowadzaliśmy we dwóch, czyli można by rzec całą firmą. Myślę, że był to bardzo spajający proces i bardzo chciałbym to kontynuować.

Minęło również kilka miesięcy od drastycznego pivotu. Stało się to o czym od dawna myślałem, ale wahałem się czy wypowiedzieć to na głos.

Coś więcej niż tylko strony

Projekty jakie robiliśmy to głównie tak ogólnie pojęte „stronki na WordPressie”. Wiele z nich powstało na gotowych motywach. Określiłbym to jako zlecenia średniego szczebla. Tzn. nie jest to tylko babranie się w kodzie i naprawianie po innych developerach, ale też daleko takim zleceniom do klasy premium. Mógłbym spokojnie zbudować biznes w oparciu o takie zlecenia i znam też firmy, które robią tylko strony w takim modelu.

Zrozumiałem jednak, że klient nie potrzebuje strony. Klient potrzebuje rozwiązania problemu, a ta strona jest jedynie środkiem.

Chciałem też odejść od drobnych zmian i poprawek, ponieważ przy takich rzeczach więcej czasu schodzi na wszelkie czynności okołobiznesowe jak dopinanie szczegółów i fakturowanie niż na faktycznej pracy. Wartość takich zmian jest również znikoma.

Z tego powodu „zwolniłem” wszystkich swoich dotychczasowych klientów, z którymi współpraca polegała tylko na takich drobnych doraźnych zmianach. Od kilku miesięcy jedyne projekty, o których rozmawiamy to większe systemy. Nie odchodzę zatem od WordPressa, a wręcz przeciwnie. Zmienia się tylko profil działalności i projektów.

Dodatkowo, staramy się odchodzić też coraz bardziej od usług. Te wysiłki zaowocowały nową marką – BracketSpace, pod którą już sprzedajemy wtyczki oraz motywy.

W tym kierunku to wszystko zmierza, a nowe współprace tylko potwierdzają, że jest to kierunek właściwy.

Koncert podziękowań

Na koniec chciałem podziękować wszystkim tym, który mieli i mają wpływ na mnie, moje decyzje i rozwój mojego biznesu.

Tymi osobami są: Kasia, Bartek, Darek, Tomek, Paweł, Mariusz, Dawid, Krystian, Piotrek.

Przed nami dużo nowych wyzwań i ciekawych projektów!

Opublikowany przez Kuba Mikita

Miłośnik minimalizmu i prostoty, bo nie potrafi stworzyć niczego ładnego. Ma kołdrę, na której wypisane są funkcje WordPressa.

8 odpowiedzi na “Dlaczego nie robię już „stron na WordPress””

  1. O Wspomniales nawet o mnie i piszesz ze nie bylo tak zle :) az lezka zakrecila sie w oku, jak ten czas leci, pamietam jak dzis kiedy byles malym chlopcem a teraz jestes juz doroslym mezczyzna :)
    Tak trzymac Kuba powodzenia i cisnij do przodu.

      1. Jak bys szukal inwestora do swojej nowej preznie rozwijajacej sie firmy to daj znac :)

        1. Myślałem o takiej formie rozwoju, ale doszedłem do wniosku, że bootstrapping będzie o wiele lepszy. Zajmie chwilę dłużej, ale nie będzie szkoda sprzedawać
          w żadnej cześci bardzo dobrze rokującej firmy :)

Możliwość komentowania została wyłączona.