Moja przygoda z WordPress zaczęła się kilka miesięcy temu, kiedy zaglądając synowi przez ramię zapytałam: jakie to fajne co to? WordPress – nauczysz się mamo.

Fora tematyczne, blogi, Codex WordPress, tutoriale – metodą prób i błędów, czego doświadczę to będę wiedziała.

Kilkanaście motywów (również płatnych), kilkadziesiąt szablonów – jest prośba o prosty sklep, jako dodatek do wykonanego portalu. Sklep powstaje na darmowym motywie, funkcjonuje prawidłowo:

  • towary proste jak i z wariantami,
  • wysyłka kurierem oraz paczkomaty,
  • wpłata na konto, pobranie i przelewy24.

 

Co nie oznacza, iż nie można lepiej.

Szukając możliwości usprawnienia, dodatkowych opcji by zwiększyć funkcjonalność sklepu, zajrzałam na facebookową grupę WordPress, gdzie akurat toczyła się dyskusja na temat kursów WordPress.

Chcąc mieć swoje własne zdanie zakupiłam kurs WooCommerce od Strefa Kursów.

Od pierwszej minuty kursu moje oczy robiły się coraz większe. Kto uczy się na tutorialach ten będzie wiedział po obejrzeniu kursu o czym mówię. Tak w bardzo prosty i przystępny sposób, krok po kroku omówione wykonanie całego sklepu. Krótkie lekcje, które nie powodują mętliku w głowie od nadmiaru informacji, przydatne wtyczki, naprawa błędów.

Paczka z materiałami, gdzie znajdziecie wszystko, począwszy od plików instalacyjnych, poprzez wtyczki, na przykładowych zdjęciach skończywszy.

Wszystko podane w prosty, wręcz łopatologiczny sposób, że nie sposób nie zrozumieć.

To może jeszcze odrobina czasu jaki straciłam przy pracy bez kursu:

  • podstawowa konfiguracja sklepu czyli ustawienia woocommerce, dodanie dziesięciu przykładowych produktów – jeden dzień,
  • produkty z wariantami – trzy dni, nie mogłam znaleźć prostego tutorialu,
  • zdefiniowanie klas wysyłkowych – nie znalazłam nic sensownego (zajrzyjcie do kodex-u – wtyczka FeDex jako przykład), nie zrobiłam.

 

Ile czasu i co zyskałam?

  • Porządek w głowie – bezcenne :)
  • zdefiniowanie klas wysyłkowych – dwie godziny
  • naprawiłam źle wyświetlające się niektóre zdjęcia – trzy minuty
  • naprawione zakupy gości – jedno kliknięcie
  • oraz dodatkowo: lista życzeń, szybki podgląd produktu, wtyczki do promocji

 

A co najfajniejsze: od kilku dni usiłowałam dodać pop up z newsletterem na portalu, pop up znanej firmy, mimo wielu godzin rozmów z supportem nie działa, ich odpowiedź: prawdopodobnie nic nie zadziała. Dziś znając, pewne wtyczki z w/w kursu, dodałam sobie pop up i działa!

Reasumując: dla mnie kurs doskonały, kupując dostajesz solidną podstawę do nauki. Polecam.

Opublikowany przez Aneta

Zakochana w Wordpress od kilku miesięcy, czasem bez wzajemności ;)

6 odpowiedzi na “Kurs WooCommerce od Strefa Kursów – moja subiektywna ocena”

    1. Tak, o tym produkcie jest artykuł ;) nie dostałem za niego żadnych pieniędzy, pisała go gościnnie Aneta więc dlatego nie jest oznaczony jako wpis sponsorowany.

  1. Lokowanie.. i tak i nie :) wpis powstał w wyniku dyskusji na facebooku, tutaj – bo Kuba zaprosił – dziękuję :) Ma jeden cel: ułatwić innym decyzję. Stąd też i tytuł: moja subiektywna opinia :)

  2. Parę słów ode Mnie bo nie mogłem tego postu zostawić bez komentarza. To nie jest lokowanie produktu, to nie jest chamska reklama, jak dla mnie to jest krzyk o pomstę do nieba na tych co swoimi radami i tutorialami wprowadzają w błąd lub nie mają dostatecznej wiedzy a się wypowiadają piszą wielkie poradniki. Aneta to moja Mama, 25 lutego podjęła decyzje że czas zacząć w tym żyć. Wodpress dla niej w moim od czuciu to nie praca, nie pasja, to styl życia. Trafiając na blog Kuby kilka miesięcy temu nie spodziewałem się że będę tutaj czytał post osoby którą znam.

    Jestem po wielu kursach klasycznych, wielu e-learningowych, oraz po przeczytaniu setek tysięcy for, portali i tutoriali i powiem Wam jedno prawdziwej wiedzy, sprawdzonych porad nikt Wam za darmo nie da, macie 2 drogi. Kupić gdzieś kurs, albo spędzić lata rozgryzając to samemu.

    Pozdrawiam Was ;)
    Piotr

Możliwość komentowania została wyłączona.