Uwielbiam patrzeć na Google Analytics. Elektroniczna ramka z podglądem na Real Time to byłby dla mnie idealny prezent. I tak się zastanawiam, czy moje 5k UU w miesiącu ma się jakoś do 80k UU blogerki modowej?

To jest jeden z tych luźniejszych wpisów o niczym, ale chciałbym poznać Twój punkt widzenia. Szczególnie jeśli prowadzisz jakąś stronę.

Bo na pierwszy rzut oka czytelnik = czytelnik. A odsłona = odsłona to już w ogóle. Ale czy na pewno?

Publikujesz regularnie na swoim blogu o WordPressie czy technologiach i masz załóżmy 20k UU i  60k odsłon w miesiącu.

Zrób to samo na blogu o kosmetykach albo modzie i będziesz mieć 4 razy więcej użytkowników i wyświetleń.

Mi się wydaje, że taka tematyka jest łatwiejsza.

Mniejszy wysiłek przy pisaniu wpisu przynosi większy efekt.

A jak rozmawiamy o wpisach takich jak ten, do których siadasz i za pół godziny masz gotowy wpis bo lecisz od początku do końca w trybie pełnoekranowym i nic więcej Ci do szczęścia nie potrzeba to myślę, że to jest żyła złota wyświetleń.

A jeśli piszesz o czymś konkretnym, np. o jakimś telefonie to przygotowujesz zdjęcia, filmy, zbierasz specyfikacje, opinie, testujesz go itd. Nieporównywalnie więcej czasu i wysiłku do nieporównywalnie mniejszej liczby odsłon.

Czy to może po prostu kobiety mają otwarte zawsze po 40 zakładek i generują taki ruch?

Opublikowany przez Kuba Mikita

Miłośnik minimalizmu i prostoty, bo nie potrafi stworzyć niczego ładnego. Ma kołdrę, na której wypisane są funkcje WordPressa.

7 odpowiedzi na “Czytelnik czytelnikowi nie równy”

  1. Poruszyłeś ciekawy temat, po czym zakończyłeś wpis zanim w ogóle się za ten temat zabrałeś. ;) Przez to z Twojego tekstu nic nie wynika. A mogłoby.

    Przede wszystkim istotny jest Twój cel. U Ciebie są reklamy AdSense, więc Tobie zależy na współczynniku CTR, a właściwie na ilości kliknięć w banery. Gdybyś prowadził sklep, to ważniejsza byłaby dla Ciebie ilość zamówień (tudzież współczynnik konwersji – jeśli płacisz za ruch). A gdybyś miał na stronie reklamy w modelu CPM, to istotny byłby po prostu duży ruch dobrej jakości.

    Co z tego, że masz nawet 100K UU, skoro nikt nie klika w reklamy? Co z tego, że masz 200K UU, skoro nikt niczego w Twoim sklepie nie zamawia? Istotne jest to, czy ruch na Twojej stronie jest odpowiednio „ztargetowany” i wartościowy.

    Świetnym przykładem obrazującym to, do czego zmierzam, jest ruch z Wykopu. Dla większości serwisów jest on kompletnie bezwartościowy, bo użytkownicy ani nie klikają w reklamy, ani niczego nie zamawiają, a większość z nich nawet nie wraca na Twoją stronę. Więc co z tego, że nabiją Ci oni 20K odsłon w dwa dni, skoro ruch ten nie ma dla Ciebie żadnej wartości?

    Kolejnym tematem, który poruszyłeś, są branże generujące różnej wielkości ruch. Jest taka jedna branża (sam domyśl się jaka ;)), która generuje olbrzymi wręcz ruch, ale jest on bardzo niskiej jakości, przez co trudno na nim zarabiać (bardzo niski współczynnik konwersji). To, że blog modowy ma 40K UU, a Twój ma tylko 10K, wcale nie oznacza, że blog modowy zarabia (a raczej może zarabiać) więcej. Zobacz w AdSense KeywordPlanner jak wyglądają stawki za pasujące do poszczególnych branż słowa kluczowe – nie jest to oczywiście wyrocznia, bo większość serwisów nie żyje tylko z AdSense, ale daje to jako taki obraz.

    1. No mi nie tak bardzo zależy na CTR jak na budowaniu społeczności i własnej marki :)

      W komentarzu poruszyłeś ten temat ze strony targetu i wartości ruchu, a ja wpis pisałem bardziej pod kątem samego generowania wyświetleń bez brania pod uwagę jakiej jest on jakości. Ale jeśli komuś się utrzymuje stały ruch na poziommie 200k UU no to coś musi być na rzeczy i ten ruch na pewno jakoś mieści się w tym targecie. Jak ktoś wchodzi na stronę z przepisem na naleśniki to pewnie nie szukał proszku do prania ;)

      Dziękuję jednak za rozwinięcie tej kwestii, co nadaje się też na osobny wpis :)

  2. Wiele zależy też od popularności niszy w jakiej piszesz. Nie od dziś wiadomo, że ludzie wolą poświęcać czas na tematy luźne, dlatego więcej osób wejdzie na wpis o tym co blogerka modowa ma w szafie, niż na wpis o konkretnym telefonie (zwłaszcza jeżeli to nie jest popularny telefon).
    A jeżeli komuś tematyka wydaje się łatwiejsza to niech o niej pisze ;) Mnie by coś trafiło gdybym miał przez cały czas pisać o tym co mam w swojej szafie lub o ciuchach.

  3. Nie wiem to się wypowiem:)

    IMO największy ruch generują kobiety w przedziale 16-24, które mają po prostu dużo czasu. A każda kobieta w tym przedziale pasjonuje się modą, więc siłą rzeczy one generują te kliki.

    No i branża fashion/beauty to bardzo bogata branża, więc przełożenie tego ruchu na dochody pewnie też jest bardzo ciekawe:)

  4. Moim zdaniem twierdzenie, że tematyka modowa jest łatwiejsza, to mocne uproszczenie.
    Wszystko zależy od stopnia wtajemniczenia danego autora. Pamiętajmy też, że branża fashion to nie tylko „sikające” 16-latki, gdzie jakość treści woła o pomstę do nieba. To także blogi dla kobiet w grupach 18-24, 25-34 i 35-44, które generują znacznie lepszy jakościowo ruch i wyższe konwersje.

    Sukces blogów modowych i kulinarnych opiera się w 99% na ich tematyce.
    Ludzie lubią łatwe tematy, które są im bliskie. Każdy z nas je i musi się w coś ubrać, więc znacznie łatwiej jest ocenić czy coś jest ładne albo smaczne niż to, w jaki sposób dywersyfikować tagi w kampaniach utm :)

    Bartosz
    Potwierdzam w 100%. Osobiście znam kilku blogerów, którzy mocno promują się na wykopie. Są zachwyceni efektami, bo ilość UU rośnie w oczach. Nie zdają sobie natomiast sprawy z tego, że długofalowo jest to droga donikąd, bo spada zaangażowanie użytkowników, czas spędzony na stronie i jakość komentarzy.

    Jednak jeśli celem blogera jest wyłącznie zarabianie na wpisać sponsorowanych, to ta strategia doskonale się sprawdza. 99% firm patrzy na ilość UU i ew. na czas spędzony na stronie. Tak samo działają duże agencje reklamowe, które są rozliczane przez Klientów za ilość opublikowanych wpisów, nie za ich efekt. Więc im więcej UU, tym lepiej i kasa się zgadza. Przynajmniej dla agencji i dla blogera :)

    Problem pojawia się dopiero w sytuacji, kiedy ktoś mówi sprawdzam i monitoruje efekty odesłań z takiego bloga. Wtedy okazuje się, że to śmieciowy ruch, który nie ma żadnej wartości biznesowej i lepiej jest wydać pieniądze na wpis u konkurencji.

  5. To trochę jakby zazdrościć branży porno, że ma tyle odwiedzin. Może to nie będzie zbyt popularne co napiszę, ale zamiast przyrównywać się do innych, wolę przyrównywać się do siebie samego. Od miejsca z którego zaczynałem, przez miejsce w którym jestem, do miejsca, do którego zmierzam.

Możliwość komentowania została wyłączona.